Wyobraź sobie dwie cząstki, zrodzone z tej samej iskry światła, podróżujące w przeciwnych kierunkach przez przestrzeń, przez czas, a mimo to pozostające w tajemniczy sposób ze sobą związane.
W 1997 roku na Uniwersytecie w Genewie zespół fizyków przeprowadził eksperyment, który podważył samo sedno naszej wiedzy o rzeczywistości. To nie była mistyka. To nie były spekulacje. To była nauka i to niezwykła. Zaczęli od jednej cząstki światła, fotonu, który został podzielony na dwie części. Te bliźniacze fotony były splątane kwantowo, dzieliły ten sam stan kwantowy, ten sam podpis energetyczny. W istocie były jednocześnie dwiema i jedną cząstką. Każdy z nich został wysłany oddzielną światłowodową drogą, tunelami światła rozciągającymi się w przeciwnych kierunkach na ponad 11 kilometrów. Na końcu każdej z tych dróg fotony stanęły przed wyborem: w lewo czy w prawo, tędy czy tamtędy. I właśnie tutaj zaczyna się tajemnica. Pomimo dzielącej je odległości ponad 22 kilometrów, obydwa fotony dokonywały identycznych wyborów równocześnie. Nie chwilę później. Nie z opóźnieniem. Nie przypadkiem. Natychmiastowo. I działo się to raz za razem. Eksperyment, powtarzany w rygorystycznych warunkach, konsekwentnie dawał ten sam rezultat: fotony reagowały tak, jakby wciąż były jednością, jakby przestrzeń między nimi nie miała znaczenia. Jakby odległość była jedynie iluzją.
Zjawisko to znane jest jako splątanie kwantowe. I choć brzmi jak fantastyka naukowa, jest jednym z najlepiej udokumentowanych i najbardziej zagadkowych aspektów fizyki kwantowej. Nawet Einstein, wyrażając swoją konsternację, nazwał je „upiornym działaniem na odległość”. Bo jeśli dwie cząstki mogą komunikować się natychmiastowo, szybciej niż prędkość światła, oznacza to, że mamy do czynienia z czymś głęboko fundamentalnym. Czymś, co przeczy klasycznej logice. Co mówi to więc nam o nas samych? Jeśli dwa fotony, które kiedyś były połączone, pozostają związane na zawsze, nawet rozdzielone przez ogromne odległości… co to mówi o nas?
Jeśli wszystko we wszechświecie pochodzi z jednego, wspólnego początku, tej samej kosmicznej iskry, to czy my również nie jesteśmy splątani? Może właśnie dlatego potrafimy poczuć radość lub ból drugiego człowieka, nawet będąc po drugiej stronie oceanu. Może dlatego intuicja pojawia się bez wyjaśnienia. Może dlatego w naszych najcichszych chwilach czujemy, że nie jesteśmy sami, że w jakiś niewidzialny sposób zawsze jesteśmy ze sobą połączeni. Bo to, co raz zostało zjednoczone, pozostaje związane.Fizyka kwantowa nie przemawia wyłącznie równaniami. Czasem szepcze prawdy, które serce od zawsze znało. Prawdy, które dopiero zaczynamy sobie przypominać.
W Awoken Mind czcimy tę tajemnicę, przestrzeń, w której nauka spotyka się z duszą, a logika z zachwytem. Bo ostatecznie wszechświat to nie tylko zbiór oddzielnych rzeczy. To ogromne, inteligentne pole połączeń, a my jesteśmy częścią jego tańca. Na zawsze splątani. Na zawsze jednością.
Autor: Izabela Strzelecka