Uzdrawiający dźwięk

Jak dźwięk wspiera procesy samouzdrawiania?

Naukowcy coraz częściej dowodzą, że głęboko zakorzenione negatywne przekonania są źródłem chorób i blokują naturalne procesy samouzdrawiania organizmu. Jednocześnie badania z zakresu neurobiologii czy epigenetyki potwierdzają, że regularna medytacja dosłownie czyni cuda dla zdrowia. Niestety, stan medytacji jest dla wielu ludzi nieosiągalny. Mogą jednak skorzystać z wyjątkowego mechanizmu działania mózgu uruchamianego przez dźwięki zwanego dudnieniem różnicowym.

 

Myśli mają ogromne znaczenie

Mózg to niesamowity organ. Dr Bruce Lipton, autor znanej metody PSYCH-K®, podkreśla w swoich wykładach, że ludzki mózg składa się z dwóch części: podświadomości i świadomości. Według dr. Liptona to właśnie podświadomość jest naszym pierwotnym mózgiem i potrafi przetwarzać aż 40 milionów bitów danych z otoczenia w ciągu sekundy. Niestety, ta część naszego mózgu jest bardzo nawykowa i w ogóle niekreatywna, potrafi jedynie odtwarzać to, co już zostało wyuczone. Świadoma część mózgu działa znacznie wolniej, przetwarza jedynie 40 bitów danych na sekundę, ale to ona odpowiada za kreację, wolną wolę i intencję. Według neurobiologów, jesteśmy świadomi zaledwie 5% naszej aktywności poznawczej. Oznacza to, że 95% naszego życia wynika z działania podświadomości, a jeśli ta została zaprogramowana negatywnie, to przez 95% czasu będziemy doświadczać właśnie negatywnych zdarzeń. Dlatego tak ważna jest obecność tu i teraz, w każdej chwili życia. Jeśli świadomy umysł nie przebywa w „tu i teraz”, to całe nasze życie podporządkowane jest zapisanym wcześniej programom, które z czasem przekształcają się w przekonania.

 

Medytacja zmienia jakość życia

Za każdym razem, gdy uczymy się czegoś nowego, tworzymy nowe połączenia synaptyczne w mózgu. Najnowsze badania neurobiologów potwierdzają, że przebywanie w stanie pełnej koncentracji na jednej rzeczy, jednej idei, podwaja liczbę połączeń w mózgu. Świadomość własnych nieświadomych myśli, działań i zachowań to pierwszy krok do obecności, do bycia „tu i teraz”. Medytacja, która w niezwykły sposób poprawia jakość życia, właśnie w ten stan nas wprowadza. Przywraca umysłowi jego naturalną równowagę i pozwala całemu ciału się rozluźnić. Mówiąc najprościej, medytacja to bycie i akceptowanie doznań oraz myśli takimi, jakie są, ich obserwacja. Niestety, dla wielu osób osiągnięcie tego stanu jest trudne. Dlaczego? Według dr. Dispenzy myślimy każdego dnia od 60 do 70 tysięcy myśli. Większość z nich to negatywne, nieświadome programy, które mówią na przykład: „nie dam rady”, „nic mi się nie uda”, „nie zasługuję”, „nie mogę się zmienić”, „to zbyt trudne”. W trakcie medytacji te myśli stają się bardzo wyraźne i osoby początkujące często z nimi walczą. Wówczas dochodzą do wniosku, że „nie potrafią medytować” i bardzo szybko rezygnują.

 

Odpowiednia aktywność mózgu wspiera samouzdrawianie

Ludzki mózg działa na określonych poziomach aktywności. Tę aktywność, inaczej zwaną fazą, określa się jako bioelektryczną aktywność mózgu, wyrażaną w konkretnych wartościach liczbowych, czyli hercach (Hz). Mierzy się ją za pomocą elektroencefalografu (EEG). Najwyższym poziomem aktywności mózgu jest tajemnicza faza lambda, która występuje w zakresie od 91 Hz do 200 Hz. Przypisuje się jej wyższe stany świadomości, choć jak dotąd nie została dobrze zbadana. Poniżej znajduje się szeroki zakres częstotliwości gamma, od 39 Hz do 90 Hz. W tej fazie mózg przetwarza złożone informacje, a percepcja zmysłów znacząco się poprawia. Wysoka aktywność fal gamma sugeruje rozwój samoświadomości, samokontroli i inteligencji. Wiąże się też z emocjami towarzyszącymi współczuciu i miłości. Udowodniono, że stymulacja fal gamma jest skuteczna w walce z depresją. Poniżej fazy gamma, w zakresie od 12 Hz do 38 Hz, znajduje się faza beta. To typowy rytm dzienny, stan aktywnego myślenia, koncentracji i uwagi skierowanej na świat zewnętrzny. Fale beta dominują, gdy angażujemy się w działania umysłowe, rozwiązujemy problemy analityczne lub podejmujemy decyzje. Towarzyszą im także emocje takie jak strach, napięcie czy pobudzenie. Zakres od 7,5 Hz do 12 Hz to stan alfa. Dominujący u dorosłych w stanie relaksu i tzw. „świadomości bez uwagi”. Fale alfa występują także w fazie REM snu i są związane ze spokojem, pogodą ducha i odprężeniem. To najbardziej pożądana faza aktywności mózgu w praktykach medytacyjnych, szczególnie w tzw. „otwartym skupieniu”. Pomaga także w nauce i redukcji stresu oraz bólu. Od 4 Hz do 7,5 Hz mózg wchodzi w fazę teta. Jest to jeszcze głębszy relaks niż alfa, bliski senności, ale również skupienie wewnętrzne, stan głębokiej medytacji, kreatywności i swobodnego przepływu idei. Naukowcy przypuszczają, że właśnie w tej fazie następuje przyswajanie i utrwalanie materiału. Fale teta pojawiają się w trakcie głębokiej medytacji, transu hipnotycznego oraz w momentach intensywnych emocji związanych z poczuciem spełnienia. Częstotliwości od 0,5 Hz do 4 Hz to faza delta, głęboki sen, ale także tzw. medytacja delta. Aktywność fal delta wiąże się z dostępem do informacji z poziomu nieświadomości. Wprowadzenie mózgu w ten stan wycisza umysł i ciało, a w wielu przypadkach eliminuje bóle głowy. Fale delta wspomagają również kreatywność i integrację sensoryczną. Najniższa aktywność mózgu to faza epsilon, częstotliwości do 0,5 Hz. Wiemy o niej bardzo niewiele. W stanie epsilon oddech i tętno są praktycznie niewykrywalne.

Naukowcy nieustannie prowadzą nowe badania nad funkcjonowaniem mózgu. Ciekawe eksperymenty przeprowadzono na joginach praktykujących zaawansowane techniki medytacyjne, mnichach zen i szamanach. Wykazano, że w stanach głębokiej medytacji ich mózgi charakteryzowały się dominacją fal alfa (7,5–12 Hz) i theta (4–7,5 Hz). Stąd wniosek, że wprowadzenie mózgu w te stany poprzez medytację jest wyjątkowo pożądane i korzystne dla organizmu. Dodatkowo zaobserwowano bardzo wysoką synchronizację półkul mózgowych. To istotne, ponieważ wielokrotnie udowodniono, że osoby o ponadprzeciętnej inteligencji wykazują dużą synchronizację półkul, czyli potrafią korzystać z obu jednocześnie.

Warto wspomnieć również o badaniach dr. Liptona i dr. Dispenzy, których wyniki jednoznacznie pokazują, że to właśnie medytacja aktywuje procesy samouzdrawiania i umożliwia osiągnięcie homeostazy.

 

Dudnienia różnicowe ułatwiają wejście w medytację

Człowiek posiada pięć zmysłów, które zakotwiczają go w rzeczywistości i pozwalają sprawnie się w niej poruszać. Jednym z nich jest słuch. Ośrodek słuchu w mózgu, odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo, analizuje docierające do nas dźwięki nawet podczas snu. Dlatego dźwięk ma ogromny wpływ na organizm, potrafi zmieniać częstotliwość fal mózgowych. Dzięki temu łatwiej się zrelaksować lub wejść w stan medytacji.

Zjawisko dudnień różnicowych zostało odkryte przypadkiem przez niemieckiego fizyka i meteorologa Heinricha Wilhelma Dove’a w 1839 roku. Niestety, nie zostało wówczas w pełni wykorzystane. Dopiero w drugiej połowie XX wieku zaczęto je doceniać, szczególnie w kontekście medytacji. Dudnienia różnicowe bazują na specyficznej zdolności mózgu do rejestrowania tzw. różnic fazowych w odbieranym dźwięku. Chodzi o dwa różne dźwięki, które nasz mózg łączy w jeden. Doświadczenie to możliwe jest tylko przy użyciu słuchawek stereo, choć w mojej praktyce udaje się je również wywołać przy użyciu dwóch mis tybetańskich. Proces polega na dostarczaniu do każdego ucha nieco innego dźwięku i pozwoleniu mózgowi, by „zrobił swoje”.

Dźwięk to fala mechaniczna, czyli sinusoidalna. Można w niej wyróżnić fazę (górę) i przeciwfazę (dół). Jeśli nałożymy dwie fale o tej samej częstotliwości, mogą się one albo wzmacniać, albo tłumić. Wzmocnienie następuje, gdy fazy się pokrywają. Tłumienie, gdy faza jednej fali nakłada się na przeciwfazę drugiej. Kiedy dwie fale o zbliżonej częstotliwości się na siebie nakładają, ich fazy stopniowo się przesuwają, tworząc naprzemienne wzmocnienia i wyciszenia.

Brzmi to może skomplikowanie, ale łatwo to zrozumieć na przykładzie. Do lewego ucha dostarczany jest dźwięk o częstotliwości 400 Hz, a do prawego – 409 Hz. Teoretycznie powinniśmy usłyszeć dwa różne dźwięki, ale ponieważ różnica między nimi nie przekracza 30 Hz (co jest warunkiem wystąpienia efektu dudnienia różnicowego), mózg tworzy trzeci dźwięk z efektem wibrato. Wibrato wynika z różnicy, w tym przypadku 9 Hz, i właśnie w takim rytmie na przemian słyszymy dźwięk wzmocniony i stłumiony. Aby efekt wystąpił, oba dźwięki muszą mieć częstotliwość niższą niż 1000 Hz, a różnica między nimi nie może przekraczać 30 Hz.

 

Dźwięk wpływa na pracę mózgu

Muzyka dostarcza nam doznań estetycznych, zmienia nastrój, wpływa na emocje. Jest zjawiskiem, którego wpływ na ciało człowieka wciąż odkrywamy. Dźwięk to potężne narzędzie umożliwiające zmiany stanów fizjologicznych mózgu i poziomów jego aktywności, poprzez pobudzanie i wyciszanie ośrodkowego układu nerwowego. Te zmiany pociągają za sobą również zmiany biochemiczne w całym organizmie.

Dudnienia różnicowe zmieniają tzw. prądy czynnościowe kory mózgowej, które dostosowują się do częstotliwości tych dudnień. W praktyce oznacza to, że dzięki ich zastosowaniu możemy dostosować pracę mózgu do pożądanego stanu, co pomaga wielu osobom w osiągnięciu głębokiego relaksu, wejściu w stan medytacji, poprawie jakości snu, koncentracji, nauce, aktywacji procesów redukcji stresu i samouzdrawiania, obniżeniu napięć w ciele, poprawie krążenia, dotlenieniu i odżywieniu komórek, wzmocnieniu układu odpornościowego. Ustalono także jednoznacznie, że dudnienia różnicowe synchronizują pracę półkul mózgowych, co znacząco wpływa na kreatywność i sprawność umysłową.

Dla uzyskania najlepszych efektów opracowano kompleksowe systemy, które łączą dudnienia różnicowe z wizualizacjami, technikami oddechowymi, medytacją i afirmacjami.

W Internecie można znaleźć wiele stron oferujących gotowe systemy z dudnieniami różnicowymi. Dobrym źródłem jest też YouTube. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie jednak przetestowanie gotowych aplikacji mobilnych, takich jak Brain Wave, Binaural Beats i wiele innych.

 

Autor: Izabela Strzelecka

Poznaj uzdrawiającą moc dźwięku